Anna mówi, że nie może zrozumieć tego, iż jest mi całkowicie obojętne,
kto jest prezydentem mojego kraju. O wójcie mojej gminy nie wspomnę.
Powinienem wyrosnąć wreszcie z idiotycznego, młodzieńczego buntu i
zainteresować się tym, co naprawdę ważne. Głosować w wyborach prezydenckich i
parlamentarnych. A nawet samorządowych.
Powinienem zrozumieć, jak bardzo ważne jest to, by wszyscy obywatele
mojej ojczyzny wnosili jakiś, choćby nawet skromny, wkład w jej rozwój.
Powinienem uwierzyć, że mój głos także się liczy i że zostanie
wysłuchany.
Powinienem otrząsnąć się z marazmu i zacząć działać.
I nie pytać co mój kraj zrobił dla mnie…
Przecież nie pytam.
Wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz