Właściwie, to ja jestem pacyfistą. Pewnie, jeśli trzeba, jeżeli
okoliczności mnie do tego zmuszą, potrafię dać po mordzie. Ale staram się
unikać konfliktowych sytuacji i z reguły mi się udaje.
Jestem też tolerancyjny i szanuję poglądy innych ludzi. Owszem, są
postawy i zachowania, których nie potrafię zrozumieć. Są i takie, których
zrozumieć nie próbuję.
Ale wychodzę z założenia, że człowiek jest istotą wolną i najczęściej świadomą
swoich wyborów. Jeśli swoim postępowaniem nie krzywdzi innych - może sobie
robić co chce.
To chyba główne powody, dla których nie potrafię się odnaleźć w roli
dwuprocentowej mniejszości prześladującej dziewięćdziesięcioośmioprocentową
katolicką większość w moim kraju.
Wyborne, Baranku, wyborne!
OdpowiedzUsuń