Siedzimy…
Sączymy…
Wódeczka łagodnie rozchodzi się po żyłach.
Czasem poniuchamy chlebuś.
Czasem przegryziemy ogóreczkiem.
Git jest.
Pierwsze promile, zasapane, docierają do mózgu.
Pierwsze szare komórki zasypiają narąbane.
Rozmawiamy…
- Wiesz Krzychu, co to jest ta cała pigułka „dzień po”? Wiesz
co to jest? Powiedzieć ci? Chcesz, to ci powiem! To normalne morderstwo jest! Normalne
morderstwo! Jak aborcja. I nie mów mi, że to tylko te… No… Zygzaki. To nie
żadne zygzaki są, tylko ludzie. Normalnie ludzie. Jak ty, albo ja. Tylko mniejsi.
Tacy okrąglutcy. Ludzie!
- Ale córki, Michu, do szkoły nie posłałeś. Dlaczego, Michu,
córki do szkoły nie posłałeś?
- Nie posłałem Lusi do szkoły? No pewnie, że nie posłałem. A
wiesz dlaczego? Wiesz? Powiedzieć ci? Powiedzieć? Powiem ci! Bo sześciolatki
nie powinny chodzić do szkoły. Sześciolatki powinny się bawić. Się bawić powinny,
a nie… Ale co to ma wspólnego z… Znaczy…
- Niby nic. Ale według twojego kalendarza Lusia ma siedem
lat.
Nawet jaka na Krzysztofa Baranowskiego to wyjątkowa cienizna
OdpowiedzUsuńPamiętam jego parę tekstów z nieboszczki SFFH. Były naprawdę niezłe. Ale to, co tutaj poipierdala to najczęściej syf, a w dodatku na siłę efekciarski syf. Polecam do poczytania jego wpisy na fejsie. Tam daje ognia - jaki to z niego sprzedawca-bohater w Deichmannie. Normalnie Rambo i Schwarzennegger w pigułce.
UsuńAutor ma dzieci? Bo jeśli tak, to im serdecznie współczuję.
OdpowiedzUsuńPewnie ma. I pewnie je kocha. Ale inne z kolei ma gdzieś, co aż bije z tego tekstu.
UsuńŁoj, ale tych anonimowych wielbicieli się zeszło!
OdpowiedzUsuńBaranku, współczuję "anonimowych" znajomych. Tacy sami hipokryci jak ten z twojego tekstu. Na Facebooku zapewne lajkują twoje wpisy. ;)
OdpowiedzUsuńAgi