Mam już swoje
lata. I całkiem sporo cudzych na dodatek.
Patrzyłem na
budowę piramid. Nie, nie od początku do końca, po pierwszych trzech latach
widok staje się cokolwiek monotonny. Choć trzeba przyznać, że robi wrażenie.
Płynąłem z
Kolumbem do Indii. Nie dopłynęliśmy co prawda na miejsce, ale i tak było
ciekawie.
Widziałem
szarżę husarii pod Wiedniem. Na żywo! Choć z bezpiecznej odległości.
Dokoła mnie
powstawały i upadały imperia. Świat wciąż się zmieniał. A ja…
A ja wciąż
tułam się po tym świecie. Wciąż żyję. I pewnie pożyję jeszcze jakiś czas.
Bo wiecie,
jakoś tak nie bardzo jest za co umierać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz