Siedzimy…
Sączymy…
Ogródek naszej
ulubionej knajpki powoli zapełnia się wytrwałymi smakoszami.
Piwo przepływa
przez nas łagodnie bulgocząc.
Słonko zaczyna
świecić coraz jaśniej. Zieleń drzew staje się jakby bardziej zielona. Ptasie
trele układają się w coraz to kunsztowniejsze melodie.
Cały świat
pięknieje!
Z wyjątkiem
Helenki.
Helenka siedzi
przy sąsiednim stoliku. Sądząc po ilości pustych kufli, siedzi już dość długo.
Ale wciąż wygląda na mocno wczorajszą. A może nawet przedwczorajszą. Patrzy na
Michała i bezgłośnie porusza ustami. Myśli? Wreszcie podnosi się z trudem i
powoli sunie w jego stronę.
[Michał zawsze
miał większe niż ja powodzenie u kobiet. Nie zawsze mu zazdrościłem.]
Podchodzi i z
głośnym sapnięciem opada na wolne krzesło. Sapią oboje. I ona, i krzesło. Przez
dłuższą nic się nie dzieje. Po chwili zaczyna się dziać.
Helenka pochyla
się ku Michałowi:
- Możesz mnie
przerżnąć, wiesz?
Michał nie wie.
- Wystarczy, że
powiesz jedno słowo, wiesz?
Michał milczy.
Milczymy wszyscy.
- Co, nie
podobam ci się?
- Nie podobasz
mi się. Nie jesteś w moim typie.
Zagranie z cyklu
‘dziś pytanie, dziś odpowiedź’. Powinno się skończyć na jednym pytaniu i jednej
odpowiedzi. Zwykle się kończy. Ale nie zawsze.
- Uważasz, że
jestem za gruba?
- Owszem,
uważam, że jesteś za gruba. Ale nie o to chodzi. Po prostu nie jesteś w moim
typie.
I to w zasadzie
mógłby być koniec. Ale nie.
- Uważasz, że
mam za małe cycki?
- Owszem,
uważam, że masz za małe cycki. Ale nie o to chodzi. Po prostu nie jesteś w moim
typie.
No i wystarczy.
Nie wystarczy?
- Uważasz, że
jestem brzydka?
- Owszem,
uważam, że jesteś brzydka. Ale nie o to chodzi. Po prostu nie jesteś w moim
typie.
Dość?
Niekoniecznie.
- Masz mnie za
głupią?
- Owszem, mam
cię za głupią. Ale nie o to chodzi. Po prostu nie jesteś w moim typie.
Pora kończyć.
- Nie jestem w
twoim typie?
- Nie jesteś.
- To jakie
dziewczyny są w twoim typie?
- Trzeźwe.