wtorek, 29 stycznia 2013

Się uczę...



Anna mówi, że jeśli poważnie myślę o pisaniu, powinienem przede wszystkim jak najwięcej czytać.
Czytam zatem. Wszystko, co tylko wpadnie mi w ręce. Fantastykę, kryminały, romanse, horrory… Dzieła historyczne i filozoficzne. Klasykę i prozę współczesną. Beletrystykę i literaturę popularnonaukową. I nie tylko! Mimo tego, że niespecjalnie lubię, nie waham się przed sięgnięciem po poezję. Chłonę wszystko! Jak gąbka.
I czuję, po prostu czuję każdą komórką mego obfitego ciała, jak rośnie we mnie umiejętność budowania kształtnych zdań, dobierania najwłaściwszych słów, jasnego i precyzyjnego wyrażania najbardziej nawet skomplikowanych myśli i uczuć.
Oraz przekonanie, że wszystkie moje najlepsze pomysły już dawno ktoś wykorzystał.

2 komentarze:

  1. Jakże trafne! A może jednak nie? Tyle istnieje słów i tyle kombinacji ich ułożenia w zdania, że wciąż da się zrobić coś nowego. To, że większość nie robi nic nowego, nie świadczy, że się nie da.

    OdpowiedzUsuń
  2. baranek - sama prawda, zyskujesz na technice, lecz tracisz na pomysłowości i zdecydowaniu...

    OdpowiedzUsuń