Anna mówi, że jeśli poważnie myślę o pisaniu, powinienem przede wszystkim
jak najwięcej czytać.
Czytam zatem. Wszystko, co tylko wpadnie mi w ręce. Fantastykę,
kryminały, romanse, horrory… Dzieła historyczne i filozoficzne. Klasykę i prozę
współczesną. Beletrystykę i literaturę popularnonaukową. I nie tylko! Mimo tego,
że niespecjalnie lubię, nie waham się przed sięgnięciem po poezję. Chłonę
wszystko! Jak gąbka.
I czuję, po prostu czuję każdą komórką mego obfitego ciała, jak rośnie we
mnie umiejętność budowania kształtnych zdań, dobierania najwłaściwszych słów,
jasnego i precyzyjnego wyrażania najbardziej nawet skomplikowanych myśli i uczuć.
Oraz przekonanie, że wszystkie moje najlepsze pomysły już dawno ktoś
wykorzystał.
Jakże trafne! A może jednak nie? Tyle istnieje słów i tyle kombinacji ich ułożenia w zdania, że wciąż da się zrobić coś nowego. To, że większość nie robi nic nowego, nie świadczy, że się nie da.
OdpowiedzUsuńbaranek - sama prawda, zyskujesz na technice, lecz tracisz na pomysłowości i zdecydowaniu...
OdpowiedzUsuń