- Widzialeś Jabolku? – Marysia, która od kilku minut przeglądała w necie
nowości wydawnicze, sprawiała wrażenie naprawdę poruszonej. Może nie tak
bardzo, jak wtedy kiedy w kuchni zaatakowała ją mysz, ale jednak.
- Nie widziałem – odpowiedział Tadeusz zgodnie z prawdą. Od trzech godzin
męczył się ze znalezioną w rupieciarni kostką Rubika i prawie udało mu się
ułożyć jedną ściankę.
- Jakub Ćwiek wydał nową książkę! – zawołała, wpatrzona wciąż w monitor.
- Tak? – zdziwił się uprzejmie pochylony nad kostką Yabolman.
- Nazywa się to „Dreszcz”!
- Świetnie – trudno powiedzieć, czy Tadeusz naprawdę się ucieszył, bo
właśnie próbował zdrapać folię, z której zrobiono kolorowe kwadraciki na
ściankach kostki i nie do końca dbał o właściwą modulację głosu. – Mamy gdzieś
klej?
- Odłóż to na chwilę!- zdenerwowała się Beerwoman, a jej piersi zafalowały
w słusznym gniewie.
Tadeusz posłusznie odłożył kostkę i przez chwilę myślał o surfingu. Ale
tylko przez chwilę, Marysia bowiem wyłączyła komputer i skupiła na nim całą uwagę.
Co, choć w pewnych okolicznościach mogło być bardzo miłe, tym razem niczego
miłego nie zapowiadało.
- Jakub Ćwiek wydał nową książkę – powtórzyła.
- I co w tym takiego dziwnego? Przecież on często wydaje książki.
- Ale ta jest o polskim super-bohaterze!
- Marysiu, to literatura. Świetna, ale tylko literatura.
Sięgnął po stojącą na stole butelkę i pociągnął solidnego łyka.
- Tymczasem prawdziwy bohater – dodał, sięgając ponownie po kostkę – musi
się zmagać z prawdziwymi problemami.
Z podziękowaniami dla Kuby Ćwieka za solidne porcje solidnej lektury.
Już myślałam, że się nie doczekam kolejnego Tadeusza :). Dzięki, Baranek!
OdpowiedzUsuń