Tomasz obudził się tego niedzielnego poranka nieco później niż zwykle.
Przeciągnął się błogo, otworzył oczy i od razu zobaczył leżący na nocnym
stoliczku pakunek.
Pięknie zapakowany, niewielki, płaski pakuneczek. Wymarzony, nowy tablet!
Na pewno od Marii. Ale kiedy? Jak?
- Mario! - Zaśpiewał głośno sięgając po prezent.
- Cudowna Mario! - Rozwiązał wielką kokardę zawiązaną fantazyjnie na
czerwonej wstążce.
- Wspaniała Mario! - Rozerwał papier ozdobiony kolorowymi pisankami.
Siedzący pod łóżkiem Wielkanocny Zajączek słuchał tego wszystkiego i
denerwował się coraz bardziej.
- Tak kurwa, pewnie – pomyślał. - Mario!
Wreszcie nie wytrzymał. Zastrzygł uszami, nastroszył wąsiki, zmarszczył
nosek, wyskoczył spod łóżka, rzucił się na Tomasza i odgryzł mu dłonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz