Pan Zerwiskórski złamał książęcą pieczęć, rozwinął pergamin i zaczął
czytać. Po zwyczajowych grzecznościach oraz równie zwyczajowych, starannie
zawoalowanych groźbach dotyczących konsekwencji wciąż niespłaconego długu,
nastąpił fragment, który szczególnie go zafrapował.
„I dziękujemy Ci szczerze, zacny
Panie Michale” – pisał książę – „za
to, iż zwróciłeś Naszą uwagę na owe wszeteczne praktyki, które na Naszych
włościach miejsce miały.”
- Zwróciłem? – zdziwił się i potężnie pociągnął wina ze stojącej na stole
czary.
„Pragniemy Cię poinformować, że
nakazaliśmy zamieszkujące Buszczyn plugastwo w pień wyciąć, samo miasto do
ziemi spopielić, popioły zaś przeorać i solą posypać, by po występnych
ludożercach ślad nawet na Naszych ziemiach nie pozostał. Co też, nie bacząc na
łyczków błagania i zaklęcia, bez zwłoki uczynionym zostało. Czymże bowiem
stałaby się Rzeczypospolita, gdybyśmy słowa hołoty ponad słowo prawego
szlachcica wynosili?”
- Ludożercach? – zdziwił się niepomiernie po raz wtóry Zerwiskórski. I po
raz wtóry pociągnął z czary.
Owszem, pisał do księcia, będzie może temu ze trzy niedziele. Owszem,
wspominał w swoim liście, że mieszkańcy Buszczyna miast spraw książęcych
doglądać i majątku panu swemu przysparzać, wszyscy społem, dniami całymi canibalia uprawiają…
Zaraz.
- Kleszko! – Wrzasnął. – Sam tu!
Do komnaty wbiegł, człapiąc bosymi stopami, czuwający pod drzwiami
karmelita.
- Tak panie? – Zapytał z nadzieją, że Zerwiskórskiemu sumienie nareszcie
dokuczyło na tyle, iż postanowił się niezwłocznie wyspowiadać
- Przypomnij no mi klechuniu, jako to ongiś Romanie nazywali ten czas,
kiedy cesarz nakazywał igrzyska ku uciesze tłumu urządzać, tłum zaś jeno
zabawom i świętowaniu się oddawał.
- Okres ten – mnich z trudem ukrył rozczarowanie – w Rzymie antycznym
nosił miano caniculia.
- Caniculia… - powtórzył cicho pan
Michał.
I zasromał się wielce.
Dobre, dobre.
OdpowiedzUsuńNo, no, no. Brawo. Fajny szort. Choć z łaciną na bakier. ;-)
OdpowiedzUsuńSzort bardzo fajny. :)Idealny do poczytania w przerwach w robocie, można sobie humor poprawić.
OdpowiedzUsuń