„Sztuka jest zwierciadłem rzeczywistości. Ale to zwierciadło można
ustawiać pod różnymi kątami”. To z Barei. Z filmu „Małżeństwo z rozsądku”. Tekst,
podobnie jak sam film, niby banalny, może nawet trochę głupawy, ale coś w sobie
ma.
Artysta obserwuje rzeczywistość i tak jakby łapie ją, wciąga w siebie.
Jak owo wspomniane na początku zwierciadło. A następnie, że pozostanę już przy
tym zwierciadle, odbija ją, przetwarza zależnie od kąta ustawienia i przedstawia
publiczności.
Publiczność zaś owo przedstawienie odbiera, czasami się zachwyca, czasami
nawet rozumie, ale zawsze kiwa mądrze głowami i wyraża podziw.
W końcu to sztuka. Czasami nawet przed duże SZT.
Czadowo.
Gdybym był artystą, używałbym krzywego zwierciadła. Trzymałbym je mocno i
tak długo szukał właściwego kąta, aż udałoby mi się uzyskać w odbiciu pozory
chociaż normalności. I ową normalność opisywałbym bez wytchnienia wyszukanymi
słowami i starałbym się przedstawić publiczności.
A publiczność, najpierw oniemiałaby z zachwytu i dopiero po pewnym
czasie, już nie oniemiała, ale wciąż w zachwycie zaczęłaby komentować. „Jakie
to cudowne” usłyszałbym. „Jakie normalne. Aż nierzeczywiste”.
Ja zaś słuchałbym tych komentarzy i rozpierałaby mnie duma. I poczucie
misji.
Przepełniony tą dumą i tym poczuciem, dalej machałbym swoim zwierciadłem.
I dalej tworzyłbym sztukę. Nie wykluczone, że przez duże SZT.
Byłoby czadowo.
Nie jestem artystą. Nie macham żadnym zwierciadłem.
I dobrze, bo przy pierwszej próbie prawdopodobnie rozwaliłbym je na
drobne kawałeczki a to jak wiadomo przynosi pecha.
Nie mam ochoty na opisywanie otaczającej mnie rzeczywistości. Tym
bardziej, że czasami mam wrażenie, iż jak mawiał profesor Kazimierz Rudzki,
otacza mnie ona coraz bardziej.
Owszem bywa, że coś napiszę, ale to raczej próba ucieczki, niż próba
opisania świata zastanego.
A moja publiczność? Cóż, przeważnie milczy.
Ale i tak będę się trzymał swojego wyboru. Udaje mi się czasami skrobnąć
jakiegoś króciaka lub nieskomplikowane stusłówka.
Gdybym zabrał się za odbijanie rzeczywistości, nie wyszedłbym poza
zdawkowe: kurwa!
Mać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz