Pamiętam mojego pierwszego papierosa…
Podebrany ojcu ‘radomski’. Czy ‘klubowy’? Tak, ‘klubowy’, zdecydowanie ‘klubowy’.
Miałem wtedy siedemnaście lat… Nie, nie… Poczekaj… Kiedy poznałem Basię,
jarałem już jak smok. A Basię poznałem… No tak, czyli tego pierwszego ‘klubowego’…
Nie, to ‘ekstra mocny’ był przecież, bez filtra. I miałem wtedy szesnaście lat.
Niecałe, bo na szesnaste urodziny już dostałem od kumpli paczkę ‘giewontów’.
Byłem nałogowcem przez wiele lat. Prawie trzy dekady. A potem rzuciłem. Bez trudu. Z dnia na dzień.
Ostatniego ‘camela’ wypaliłem cztery lata temu. Cztery lata, dwa miesiące i
jedenaście godzin temu. W sobotę.
I nie, kurwa, nie brakuje mi papierosów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz