Kapitan Dallas stał w drzwiach i patrzył na śpiącą panią porucznik.
Rzucała się na pryczy, cała mokra od potu i mamrotała pod nosem coś o pluszowych misiach.
- Musi śnić jakiś koszmar – pomyślał.
Podszedł do niej i delikatnie ujął ją za ramię. Otworzyła szeroko oczy i
krzyknęła cicho, wciąż jeszcze nie do końca wyrwana z sennych majaków.
- Już dobrze Ellen, już dobrze – szepnął uspokajająco i pogładził lekko jej rozpalone czoło. – Wszystko w porządku. To był tylko zły sen.
Nic ci nie grozi. Żadnych pluszowych misiów na pokładzie starego, poczciwego Nostromo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz