sobota, 4 kwietnia 2015

Michał sączy… [po raz pierwszy]



Siedzimy…
Sączymy…
Wódeczka łagodnie rozchodzi się po żyłach.
Czasem poniuchamy chlebuś.
Czasem przegryziemy ogóreczkiem.
Git jest.
Pierwsze promile, zasapane, docierają do mózgu.
Pierwsze szare komórki zasypiają narąbane.
Rozmawiamy…
- Wiesz Krzychu, co to jest ta cała pigułka „dzień po”? Wiesz co to jest? Powiedzieć ci? Chcesz, to ci powiem! To normalne morderstwo jest! Normalne morderstwo! Jak aborcja. I nie mów mi, że to tylko te… No… Zygzaki. To nie żadne zygzaki są, tylko ludzie. Normalnie ludzie. Jak ty, albo ja. Tylko mniejsi. Tacy okrąglutcy. Ludzie!
- Ale córki, Michu, do szkoły nie posłałeś. Dlaczego, Michu, córki do szkoły nie posłałeś?
- Nie posłałem Lusi do szkoły? No pewnie, że nie posłałem. A wiesz dlaczego? Wiesz? Powiedzieć ci? Powiedzieć? Powiem ci! Bo sześciolatki nie powinny chodzić do szkoły. Sześciolatki powinny się bawić. Się bawić powinny, a nie… Ale co to ma wspólnego z… Znaczy…
- Niby nic. Ale według twojego kalendarza Lusia ma siedem lat.