wtorek, 20 listopada 2012

Telewizja



Anna mówi, że nie powinienem oglądać telewizji.
Telewizja ogłupia i zniewala. Nawet nie zdaję sobie z tego sprawy, ale do mojej głowy wtłaczane są idee i pomysły, które same z siebie nigdy by się w niej nie pojawiły.
Powolutku, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, telewizja zmienia mój sposób myślenia. Staję się jedną z milionów bezosobowych postaci, które snują się po ulicach naszych miast. Odczłowieczonym trybikiem ogólnoświatowej machiny.
A wszystko przez telewizję.
Wynik meczu znajdę sobie w internecie. Bez trudu. W końcu to finał mistrzostw świata.
Sięgam po pilota i wyłączam telewizor.
Nie dam się przecież dobrowolnie ogłupiać i zniewalać.

niedziela, 18 listopada 2012

W głąb siebie



Anna mówi, że powinienem zajrzeć w głąb siebie i odnaleźć ukrytą gdzieś tam kobiecą część mojej osobowości.
To pozwoli mi inaczej spojrzeć na świat. Zrozumieć sprawy, których moje „męskie ja” nie jest w stanie ogarnąć. Takie doświadczenie z pewnością wzbogaci moje postrzeganie rzeczywistości. Stanę się innym człowiekiem. Dojrzalszym. Bardziej wrażliwym. Rozwinę się emocjonalnie. Szczególnie jeśli chodzi o te emocje, które do tej pory odrzucałem, jako zupełnie nieistotne i niepotrzebne.
Zaczynam zatem szukać tej ukrytej gdzieś we mnie kobiety. A kiedy już ją odnajdę, kiedy odbębnimy te pierdoły związane z osobowością, cóż…
Mam nadzieję, że będę mógł pobawić się jej cyckami.

piątek, 16 listopada 2012

Prosto w oczy



Anna mówi, że jestem strasznym tchórzem i często boję się spojrzeć prawdzie prosto w oczy. Pozostawianie problemów samym sobie nie służy ich rozwiązywaniu. Przeciwnie, rzucając swoje „jakoś to będzie”, powinienem zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli już nawet „będzie”, to z pewnością gorzej.
Przecież nie muszę się ze swoimi kłopotami borykać sam. Mogę wziąć przykład z ludzi, którzy owszem, nie radzą sobie z wieloma rzeczami, ale mają dość odwagi, żeby stanąć przed innymi, przyznać się do swoich słabości i poprosić o pomoc.
Dobra!
Mam na imię Krzysztof, jestem strasznym tchórzem i często boję się spojrzeć prawdzie prosto w oczy…

Podstawa



Anna mówi, że udany związek powinien opierać się na całkowitym zaufaniu i równie całkowitej, bezwarunkowej szczerości.
Podstawą jednego i drugiego są codzienne rozmowy, składające się z dociekliwych, często wielowątkowych pytań i oczywiście jak najbardziej szczerych odpowiedzi. To pomaga partnerom otworzyć się i poznać się wzajemnie.
Otwartość i szczerość dotyczyć powinna zarówno spraw ważnych, takich jak na przykład: „Czy spałeś z Mariolką spod siódemki?”, jak i pozornie błahych, typu: „Czy w tej sukience nie wyglądam zbyt grubo?”.
Anna oczekuje od partnera szczerych odpowiedzi i zawsze rewanżuje się tym samym.
To podstawowa zasada, która sprawdziła się we wszystkich siedemnastu jej dotychczasowych związkach.