wtorek, 19 lutego 2013

Tajemnica (króciak napisany do ilustracji Yoriki)



Kochali się miłością prawdziwą i było im ze sobą dobrze.
Czasami rozmawiali godzinami, śmiejąc się i żartując, a czasami milczeli, świadomi, że miłość potrzebuje jednako słów, jak i ciszy. I byli szczęśliwi.
Czasami zmagali się w pełnych namiętności miłosnych zapasach, a czasami leżeli tylko, wsłuchani wzajem w swoje oddechy. Wiedzieli, że miłość potrzebuje zarówno ognia, jak i spokoju. I byli szczęśliwi.
- Co właściwie przedstawia twój tatuaż? – Pytał gładząc opuszkami palców zawiły wzór.
Tatuaż pokrywał całe jej plecy. Zaczynał się na smukłym karku, kończył zaś na kształtnych pośladkach.
- To labirynt – odpowiadała ze śmiechem.
- To mapa prowadząca do skarbu – odpowiadała, a w jej oczach zapalały się figlarne iskierki.
On zaś zaczynał błądzić ustami po labiryncie, cierpliwie szukając drogi do skarbu.
- Co właściwie przedstawia twój tatuaż? – Pytał znowu.
- To tajemnica – odpowiadała poważniejąc nagle. – Kobieta i tajemnica są ze sobą nierozerwalnie połączone. Nie ma tajemnicy bez kobiety i nie ma kobiety bez tajemnicy.
Nie rozumiał, ale kiwał głową, a kiedy zasypiała, starannie, kawałek po kawałku kopiował misterny rysunek. Wreszcie skończył, lecz nadal nie pojmował jego treści i znaczenia.
Długo szukał rozwiązania. Pieczołowicie łączył strzępki z trudem zdobytych informacji, przemierzał ścieżki dawno zapomnianej wiedzy nie tracąc nadziei, że któregoś dnia znajdzie pośród tych ścieżek tę, która doprowadzi go do celu.
Wreszcie jego wysiłki zostały wynagrodzone. Wszystkie tropy prowadziły do tajemniczego klasztoru w dalekim górzystym kraju. Wiele wskazywało na to, że jedynie tam może uzyskać pomoc. Przez kilka dni walczył ze sobą, wreszcie napisał list, wysłał i niecierpliwie czekał na odpowiedź. Ta nadeszła po dwóch miesiącach.
W nocy, kiedy już Ona już spała, wymknął się do kuchni, usiadł przy stole i otworzył ciężką, szarą kopertę. Wydobył kilka arkuszy dziwnego papieru, rozłożył je i zaczął czytać:
„Szanowny Panie
Przede wszystkim pragnę Panu pogratulować cennego znaleziska. Jest Pan posiadaczem jedynego egzemplarza pełnego tekstu bajki starożytnego filozofa i poety Li Tzuna. O istnieniu tego tekstu wiemy z innych dzieł skreślonych ręką Mistrza, ale samej bajki nie udało się nigdy odnaleźć. Aż do tej pory. Jeszcze raz szczerze gratuluję.
Oto tłumaczenie…”
Tekst nie był długi. Zapalił papierosa i zaczął czytać:
„Win Szu i Ka Lien kochali się miłością prawdziwą i było im ze sobą dobrze.”
Tutaj następował opis szczęścia kochanków. Wydawał się tak banalny, że powoli zaczynał żałować trudu, jaki włożył w swoje poszukiwania. Aż nagle dotarł do fragmentu, który wydał mu się dziwnie znajomy.
„- Co właściwie przedstawia twój tatuaż? – Pytał Win Szu gładząc opuszkami palców zawiły wzór.
Tatuaż pokrywał cale jej plecy. Zaczynał się na smukłym karku, kończył zaś na kształtnych pośladkach.
- To labirynt – odpowiadała Ka Lien ze śmiechem.
- To mapa prowadząca do skarbu – odpowiadała Ka Lien, a w jej oczach zapalały się figlarne iskierki.
Win Szu zaczynał błądzić ustami po labiryncie, cierpliwie szukając drogi do skarbu.
- Co właściwie przedstawia twój tatuaż? – Pytał znowu.
- To tajemnica – odpowiadała Ka Lien poważniejąc nagle. – Kobieta i tajemnica są ze sobą nierozerwalnie połączone. Nie ma tajemnicy bez kobiety i nie ma kobiety bez tajemnicy.”
Zrobiło mu się zimno i dziwnie nieswojo. Spotniałymi nagle dłońmi wyciągnął z paczki kolejnego papierosa. Czytał o tym, jak Win Szu poszukiwał rozwiązania zagadki tatuażu swojej kochanki. Czytał o tym, jak wreszcie znalazł to rozwiązanie.
„…nie ma kobiety bez tajemnicy.
Dziwne – pomyślał Win Szu. Złożył pergamin i wrócił do sypialni. Mata, na której jeszcze przed kwadransem leżała uśpiona Ka Lien była pusta.”
Skończył czytać. Otarł pokryte potem czoło i z trudem wstał z krzesła.
A potem poszedł do sypialni i popatrzył na łóżko…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz