Anna mówi, że powinienem zadbać o swoje zdrowie. Przebadać się
gruntownie, wysłuchać diagnoz i wyciągnąć wnioski.
Idę do lekarza pierwszego kontaktu. Ciągle tak o nim mówię, choć widzimy
się przecież nie pierwszy raz. Dostaję od niego plik skierowań i podejmuję
żałosną próbę zarejestrowania się do kilku specjalistów w ramach Narodowego
Funduszu Zdrowia. Nie, to nie. Zapłacę, skoro trzeba. Przynajmniej nie będę
musiał czekać w kilometrowych kolejkach. Płacę. A potem i tak tkwię w
kolejkach.
Wydaję całą pensję i muszę jeszcze trochę uszczknąć z tego, co mam odłożone
na motor. Ale przynajmniej mam pewność, że wszystkie moje choroby mają się
dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz