sobota, 2 marca 2013

X-men



Łysy facet wjeżdża na wózku inwalidzkim do wielkiej jaskini. Nie wiem dlaczego jest taka wielka. Może to ułatwia skupienie? Może scenarzyści mieli na zbyciu parę dolców? Nie wiem. Zresztą, z zewnątrz wcale na taką wielką nie wygląda, więc może to po prostu efekt umiejętnego dobrania kolorów?
Nieważne.
No i ten facet zakłada taką dziwną czapeczkę, zamyka oczy, a po chwili potrafi zlokalizować dowolnego człowieka na Ziemi. Fakt, że trochę to trwa, ale taką ma gość mutację.
Moja Żona jest lepsza. ZAWSZE wie gdzie jestem. I nie potrzebuje do tego jaskini, śmiesznej czapeczki ani zwichrowanego zestawu genów.
Wystarcza jej telefon komórkowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz