czwartek, 18 czerwca 2015

Michał sączy… [fantastyka]



Siedzimy…
Sączymy…
PKP ledwo przędzie, a u nas – proszę bardzo – kolejka za kolejką.
Rozmawiamy…
- Czytałeś już ten najnowszy bestseller ‘Wydawnictwa’?
- Czytałem.
- I jak?
- Nijak. Dziwię się, że to w ogóle wydali.
- Dlaczego? Przecież to zajebista książka!
- Ale to zwykła obyczajówka. A oni zawsze wydawali fantastykę.
- No i co?
- No i to, że w tej książce nie ma ani grama fantastyki!
- A trzeci rozdział?
- Ten w którym przygnieciony bezmiarem cierpienia bohater przez całą noc łazi po mieście?
- Właśnie!
- No łazi. Spotyka różnych ludzi. Rozmawia z nimi. Ma przemyślenia.
- I?
- I już. Tyle.
- Ale pomyśl chwilę. Całe miasto obszedł.
- I to nawet ze dwa razy.
- No właśnie! I autor to szczegółowo opisał.
- Nawet bardzo szczegółowo.
- Tak jest. I wędrował tak, wędrował, patrzył dokoła, podziwiał. I ani razu, nawet na chwilę, nawet gdzieś w tle, w jego polu widzenia nie pojawił się żaden kościół.

1 komentarz: