niedziela, 7 kwietnia 2013

Brygada Kryzys – „Radioaktywny blok”



Trzymam w dłoniach metalowy kubek pełen wody. Po dwóch minutach woda zaczyna wrzeć. Wsypuję herbatę i proszę bardzo - gotowe.
Z ziemniakami jest gorzej. Po pierwsze - garnek jest dużo większy od kubka. Po drugie - całość musi się jednak chwilę pogotować. Proszę o pomoc brata. My gotujemy ziemniaki, a matka w tym czasie w mniejszym rondelku robi pulpety. Pół godziny i obiad gotowy.
Lubię sobie poczytać, szczególnie w nocy, kiedy wszyscy już śpią i w domu jest cicho. Nie zapalam światła. Delikatna poświata, którą emituję wystarcza w zupełności.
Od czasu kiedy zaczęliśmy palić przemycane z Ukrainy fajki, życie stało się dużo prostsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz