poniedziałek, 8 kwietnia 2013

TILT – „Runął już ostatni mur między nami. Nie mówimy ani słowa, bo tego się nie da powiedzieć słowami”



Powoli, kawałeczek po kawałeczku usuwali zaprawę spomiędzy cegieł. On od południa, ona od północy. Ona używała do tego pilniczka do paznokci. On męczył się zużytą kartą telefoniczną. Po wielu, wielu dniach ciężkiej pracy zaczęli rozbierać dzielący ich mur. I oto ujrzeli się po raz pierwszy.
Ona zobaczyła niskiego, chudego, nastoletniego rudzielca, na którego twarzy piegi walczyły o lepsze miejsca z pryszczami.
On zobaczył wielką kobietę grubo po czterdziestce, z przesadnym makijażem i nieudolnie ufarbowanymi włosami.
Stali przez chwilę bez słowa. Patrzyli tylko i myśleli o swoich marzeniach. A potem, równocześnie, westchnęli ciężko i zaczęli wstawiać na miejsce usunięte wcześniej cegły.

1 komentarz:

  1. Tak mi się skojarzyło z klasykiem.

    "I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
    Lecz poza murem - nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!
    Niczyich oczu ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
    Bo to był głos i tylko - głos, i nic nie było oprócz głosu!
    (...)
    Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów,
    Potężne młoty legły w rząd, na znak spełnionych godnie trudów."
    (Leśmian, "Dziewczyna")

    Fajnie piszesz, Baranku.

    OdpowiedzUsuń