czwartek, 22 sierpnia 2013

Centrum



Jestem mężczyzną starej daty. Mam swoje przyzwyczajenia i nawyki, których już nawet nie próbuję wykorzenić.
Dlatego, kiedy mieszkający gdzieś w mazurskiej głuszy przyjaciel poprosił mnie telefonicznie o nabycie i przesłanie szekspirowskiej „Burzy” w oryginale, udałem się do empiku.
Wyszedłem po trzech kwadransach. Spocony, wymięty i bez kilku guzików.
Ciężko opadłem na pobliską ławeczkę i ostrożnie ułożyłem na niej swoje zakupy. Dziwnie powykręcany szklany wazonik, grę karcianą „Będę Twoja przed świtem”, dowcipnie pomalowany kubek szefa oraz przezabawną kartkę urodzinową.
- Były czasy - mruknąłem - kiedy empik był centrum kulturalnym.
Siedząca obok młoda, atrakcyjna kobieta spojrzała na mnie i westchnęła ze smutkiem:
- Nadal jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz