wtorek, 27 sierpnia 2013

Spotkanie z ciekawym człowiekiem



Kiedy go zobaczyłem, przypomniał mi się rysunek Leonarda da Vinci. Ten z mężczyzną wpisanym w kwadrat. Tylko, że u Leonarda w kwadracie pozostało sporo wolnego miejsca. Tutaj – niekoniecznie. No i tamten model był nagi, ten zaś miał na sobie gustowny dres i szalik miejscowej drużyny piłkarskiej.
- Dobry wieczór – zagaił grzecznie, gdy już do mnie podszedł.
No nie wiem – pomyślałem, ale na wszelki wypadek zmilczałem.
- Mam na imię Bogumił. Koledzy mówią do mnie Bodzio.
Super. Rozejrzałem się czujnie, ale wspomnianych kolegów nie było w zasięgu wzroku.
- Studiuję socjologię. Zaocznie.
Jakby się zawstydził.
- Powtarzam drugi rok.
Biedactwo.
- Pasjonuje się akwarystyką. Zbieram również rzadkie etykiety zapałczane.
W dzisiejszych czasach to chyba będą każde? Nie pamiętam, kiedy ostatnio kupowałem zapałki.
- No i jestem katolikiem. Głęboko wierzącym.
No to z Bogiem.
- Ponadto brzydzę się przemocą. W zasadzie, to jestem pacyfistą.
I co ja niby mam zrobić z tą wiedzą?
- Mówię to panu po to, żeby uwierzył pan, jak bardzo jest mi przykro, że muszę panu spuścić konkretny wpierdol.
Co powiedziawszy, zaczął spuszczać. Kilka minut później leżałem zakrwawiony na ziemi i patrzyłem jak unosi pałkę do ostatecznego ciosu.
- Dlaczego? Bodziu? – spytałem, z trudem otwierając bezzębne już teraz usta.
Wzruszył bezradnie wzniesionymi nad głowę ramionami.
- Z powodu błędnej polityki rządu, proszę pana.
Zapadła ciemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz