poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Się troszczę



Poukładałem starannie wszystkie przeczytane gazety. Dołożyłem kartony po pizzy i przewiązałem wszystko papierowym sznurkiem.
Umyłem słoiki po dżemie i masełku orzechowym. Butelki po sokach tylko opłukałem, ale powinno wystarczyć.
Trochę dłużej zeszło mi z plastikowymi pojemnikami po śmietanie i jogurtach, ale też dałem radę.
Wyczyściłem puszki po konserwie turystycznej i gulaszu angielskim. Ciężka robota i skaleczyłem sobie rękę na nierównej krawędzi jednej z puszek.
Wreszcie porozkładałem to wszystko do właściwych worków i wyniosłem na ganek.
Usiadłem na ławeczce i przez dłuższą chwilę obserwowałem w zachwycie cudowną grę świateł, którą promienie zachodzącego słońca tworzyły na dymach wylatujących z kominów pobliskiej elektrociepłowni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz