środa, 16 października 2013

...albo zdrowie



Technicznie rzecz biorąc jestem martwy. No martwy - nie ruszam się, nie oddycham, pochowali mnie. Trup.
Leżę teraz i czekam, aż się w proch obrócę. Dopiero wtedy zapadną decyzje co do mojego nieśmiertelnego „ja”. Bo okazało się, że nie miałem racji. Śmierć jednak nie jest końcem wszystkiego.
Myliłem się również co do palenia. Rzeczywiście szkodzi. Dwie paczki „Mocnych” dziennie faktycznie mogą człowieka zabić. Powoli. Ale skutecznie.
Leżę zatem i czekam. Nudzę się jak mops, bo co niby mam robić? Ciasno tutaj, jak to w trumnie. Ciemno. A najgorsze, że to może potrwać.
W jednym niestety miałem rację - wędzone dłużej się trzyma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz