wtorek, 29 października 2013

Koniec wieku naiwności



Do świata i do ludzi Robert zawsze żywił wyłącznie sympatię. Co dziwne - świat, a co jeszcze dziwniejsze - również ludzie, odpłacali mu tym samym. Wszyscy lubili Roberta.
Szedł przed życie otoczony różową chmurką pozytywnych emocji i odczuć. Tak silnie otaczająca nas wszystkich rzeczywistość, jego jedynie otulała łagodnie. Bez mała pieszczotliwie.
Nic jednakże nie trwa wiecznie.
Pierwszego negatywnego uczucia doznał w wieku dwudziestu trzech lat. W wigilię Bożego Narodzenia roku dwutysięcznego dowiedział się, czym jest zimna, wyrachowana, zupełnie bezpodstawna i bezrozumna nienawiść.
Kilka dni wcześniej jego, prawie oficjalna, narzeczona zaproponowała radośnie:
- A może pojedziemy na święta do Wrocławia? Poznasz wreszcie moją mamusię!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz