czwartek, 7 listopada 2013

Gorączka



Jack powtarzał, że nie musimy spisywać umowy, przyjaciołom wystarczy uścisk dłoni.
Jack mówił, że za pożyczone od mojego brata pieniądze, powinniśmy kupić sprzęt górniczy i ruszyć ku naszemu własnemu Klondike.
Jack twierdził, że na zachód od Goldtown nie ma wrogich Indian.
Posłuchałem.
Łatwowierność? Tak. Naiwność? Jasne. Głupota? Owszem.
Teraz patrzę na Jacka, który na jedynym ocalałym koniu znika właśnie za wzgórzem z całym naszym złotem. Patrzę na zbliżających się Czejenów, na ich pomalowane twarze, na wzniesione groźnie tomahawki, słucham wojennych okrzyków i myślę sobie: za głupotę zawsze trzeba wcześniej czy później zapłacić.
A ja zaraz poznam gościa, który ustala ceny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz