sobota, 16 listopada 2013

Kongres [memu najczęściej przesympatycznemu kumplowi dalambertowi - dedykuję]



Wybory władz partii przebiegły bez zakłóceń. Ci którzy mieli wygrać - wygrali. Pokonanym zagwarantowano liczne stanowiska pocieszenia.
Bez problemu przegłosowano również kolejną zmianę nazwy partii.
Kongres Jeszcze Bardziej Odnowionej Lewicy, dawniej Odnowionej Lewicy, toczył się, bez zgrzytów, według starannie przemyślanego planu.
Obecnie, w salach wypoczynkowych ekskluzywnego „Grand Hotelu”, toczyły się tak zwane rozmowy kuluarowe. Przedstawiciele struktur regionalnych siedzieli w miękkich, skórzanych fotelach, ćmili wonne cygara i sączyli pięćdziesięcioletnią whisky. Z dala od terkotu kamer i popiskiwań mikrofonów, dzieli się swoimi obawami i wątpliwościami.
- Ale czy ludzie będą na nas głosować?
- Oczywiście. W końcu, któż lepiej niż my rozumie problemy zwykłych obywateli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz