Anna mówi, że wkurzają ją faceci zaglądający jej w dekolt.
Bo Anna, bez względu na porę roku, nosi zawsze mocno wydekoltowane
sukienki. Albo bluzki, które więcej odsłaniają, niż zasłaniają. W zasadzie, to
nie zasłaniają prawie wcale. Do tego Anna nie uznaje staników. Mówi, że są
niewygodne, krępują jej ruchy i nie pozwalają oddychać. A Anna ma czym
oddychać.
Głęboki dekolt i brak stanika zapewniają Annie wygodę i poczucie swobody.
I Anna nie widzi powodu, dla którego miałaby z tego rezygnować. Słusznie, jest przecież
wolnym człowiekiem.
A ja nie mogę oderwać wzroku od jej cycków. Ale ja jestem szowinistyczną
męską świnią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz