Anna mówi, że powinienem znaleźć sobie jakieś hobby.
Powinno to być hobby z prawdziwego zdarzenia, adekwatne do mojego wieku i
temperamentu. Powinno to być coś spokojnego i monotonnego, tym specyficznym
rodzajem monotonii, niosącym pewność i powtarzalność zdarzeń. Równocześnie
zaś musi to być zajęcie na tyle frapujące, by owa monotonia, cała ta
przewidywalność, nie prowadziły do znudzenia i zniechęcenia. Hobby powinno mi
zapewniać jakiś dreszczyk emocji, dawać niewielki zastrzyk adrenaliny, który
doda mi energii do działania. I dzięki któremu nabiorę dodatkowej chęci do życia.
Anna zawsze używa przesadnie okrągłych zdań i mnóstwa niepotrzebnych
słów. A przecież wystarczą trzy: „Piwo, szlugi, karcięta”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz