Anna mówi, że jestem jak listek na wietrze. Daję się nieść życiu i bez
oporów przyjmuję to, co raczy mi przynieść. Do niczego nie dojdę, bo jestem
zbyt leniwy, aby o cokolwiek walczyć. Każe mi popatrzeć na Damiana.
Damian to współczesny wojownik. Biznesmen. Ma wypasione auto i wyrąbaną
pod samo niebo willę na przedmieściach. Jest ciągle w ruchu. Lata po całym
świecie i załatwia swoje biznesy. Boże Narodzenie spędził gdzieś w Azji. Na
Wielkanoc nie zdążył wrócić z Meksyku.
Nie patrzę na Damiana. Patrzę na smutne buzie jego dzieci.
A później idę, mało ambitnie, budować z synem wieżę z klocków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz